Jednak po raz kolejny okazało się, że samą ambicją meczu nie da się wygrać. Wkręt – Met przegrał po raz kolejny do zera…
Drużyna z Częstochowy pokazała, że coś się zmienia na lepsze. W pierwszych dwóch spotkaniach sezonu, siatkarze AZS-u nawiązywali walkę tylko w jednej z trzech partii. W meczu z Effectorem każdy z setów był bardzo wyrównany i mógł się zakończyć wygraną każdej ze stron. Jednak po raz kolejny okazało się, że młodość potrzebuje czasu i spokoju, gdyż „chłopcy” z Częstochowy nie potrafili wytrzymać końcówek setów, przegrywając 27:29, 24:26 oraz 23:25. Wynik bardzo bolesny, jednak nie odzwierciedlający do końca przebiegu wydarzeń na boisku.
Warto podkreślić, że gdy w drugiej partii kontuzji doznał lider Wkręt – Metu, Dawid Murek, średnia wieku siatkarzy z Częstochowy spadła poniżej 20 lat. Pokazuje to, że na wyniki trzeba jeszcze poczekać, uzbrajając się w cierpliwość. Doświadczenie zdobyte w takich meczach procentuje, ale tylko wtedy gdy wyciąga się prawidłowe wnioski.
Wkręt-met AZS Częstochowa - Effector Kielce 0:3 (27:29, 24:26, 23:25)
Wkręt-met AZS Częstochowa: Miłosz Hebda, Adrian Hunek, Marcin Janusz, Michał Kaczyński, Srecko Lisniac, Dawid Murek - Jakub Bik (libero) - Grzegorz Bociek, Mariusz Marcyniak, Andrzej Stelmach, Adrian Szlubowski
Effector Kielce: Armando Danger, Grzegorz Kokociński, Michał Kozłowski, Nikołaj Penczew, Adrian Staszewski, Miłosz Zniszczoł - Bartosz Sufa (libero) - Tomasz Józefacki, Robert Milczarek, Grzegorz Pająk.
Autor: Piotr Pajewski