Pierwsze 45 minut to dominacja Lechii Gdańsk, dużo walki w środku pola, kilka akcji zaczepnych obu drużyn, z których nic nie wynikło. Solidna postawa obrońców oraz brak polotu w grze napastników, zarówno Ruchu Chorzów, jak i Lechii Gdańsk, spowodowały że po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik 0:0. Pierwsza część spotkania zostanie bardzo szybko zapomniana, można powiedzieć że się odbyła.
W przeciwieństwie do pierwszych 45 minut, druga poła rozpoczęła się z dużym impetem w wykonaniu obu drużyn. Akcja toczyła się raz pod jedną bramką, a raz pod drugą. Po pewnym czasie przewaga należała już tylko do Ruchu, jednak mimo przeprowadzenia trzech zmian w pierwszych 15 minutach drugiej połowy, podopieczni Jacka Zielińskiego, nie potrafili strzelić gola. Niecelnie strzelał m.in. wprowadzony w drugiej połowie, ulubieniec kibiców z Chorzowa, Arkadiusz Piech. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem goście z Gdańska przeprowadzili zabójczą kontrę. 18 latek z Gdańska Kacper Łazaj, w swoim drugim występie w Ekstraklasie, zdobył gola na wagę zwycięstwa, wykorzystując idealne podanie Deleu. Wynik spotkania nie uległ zmianie i Ruch przegrał u siebie 0:1.
Ruch Chorzów pod wodzą Jacka Zielińskiego poległ dopiero drugi raz, natomiast Lechia udowadnia że mecze wyjazdowe są ich głównym atutem. Niezbyt fascynujące spotkanie, dzięki emocjonującej końcówce, zakończyło się zwycięstwem gości z nad morza.
Ruch Chorzów 0-1 Lechia Gdańsk
0:1 Łazaj 86'
Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Żeljko Djokic, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok, Igor Lewczuk - Jakub Smektała, Paweł Lisowski (52' Filip Starzyński), Mindaugas Panka, Pavel Sultes (46' Kamil Włodyka) - Maciej Jankowski (56' Arkadiusz Piech), Grzegorz Kuświk.
Lechia Gdańsk: Michał Buchalik - Deleu, Krzysztof Bąk, Jarosław Bieniuk, Piotr Brożek - Ricardinho (90' Wojciech Zyska), Łukasz Surma, Mateusz Machaj (53' Kacper Łazaj), Marcin Pietrowski, Piotr Wiśniewski - Piotr Grzelczak (77' Christopher Oualembo).
Autor: Piotr Pajewski